Dzisiaj uświadomiłam sobie, że Polska Betreuerin jest tak na
prawdę wszystkim: sprzątaczką, służącą, praczką, prasowaczką, einkojferką,
psycholożką, pielęgniarką, kindernianią, ogrodnikiem i bodygardem. Codziennie
spacerujemy po cmentarzu, który jest umiejscowiony między dwoma ulicami. Za
każdym razem kiedy przechodzimy przez ulicę muszę sprawdzić czy nie jedzie
jakiś samochód. Dopiero wtedy daję sygnał: frei i babeczka posuwa swój rollator
do przodu. Czuję się wtedy jak czarnoskóry, wielki chłop, który ochrania gwiazdę
idącą po czerwonym dywanie.
Dziwna refleksja ale tak mi się jakoś dzisiaj na takie
skojarzenia zebrało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz