Po raz kolejny jestem w Niemczech. Myślałam, że uda mi się
znaleźć w Polsce bardziej opłacalną pracę ale moje potrzeby finansowe są znacznie
większe, niż te które oferują mi polscy pracodawcy. I niestety, pora na koleją przygodę w środowisku niemieckich babć.
Tym razem wymagania są nieduże. Pierwsze wrażania jednak nienajlepsze.
W piwnicy mam jeden duży pokój, łazienkę i małą kuchnię. Babcia ma swoje
mieszkanie na parterze. Jest telewizor i Internet, którym cieszę się
niemiłosiernie. Mimo tych tzw. „komfortowych” warunków, nie czuję się tutaj
zbyt dobrze. Mam nadzieję, że się przyzwyczaję. Co do obowiązków. Nie ma ich
zbyt wiele. Wszystko jak zwykle na godziny. Wyszczególnię.
7:30 – przygotowanie śniadania
8:00 - śniadanie
9:00 – pranie, prasowanie, sprzątanie
11:00 – przygotowanie obiadu
12:00 – obiad
13-17:00 - (aż 4 godziny) – przerwa
17-18 - oglądanie z babcią tv, granie w gry
18: 10 - kolacja
Twoja podopieczna do latwych nie nalezy,ale fajnie ze masz az 4 godz. przerwy i niezbyt skomplikowane obowiazki,poza tym babka chyba wczesnie idzie spac,to tez cos warte.Nie ma idealnego m-sca.Podoba mi sie,ze walczysz o swoje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
grubcia
To prawda. Niestety nie ma idealnego miejsca. Zawsze pojawią się jakieś mankamenty. Taki to już urok tej pracy. Najważniejsze jednak to z ogromnym dystansem podchodzić do wszystkich babć i dziadków, inaczej można zwariować. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń