Wstępne obserwacje


Po raz kolejny jestem w Niemczech. Myślałam, że uda mi się znaleźć w Polsce bardziej opłacalną pracę ale moje potrzeby finansowe są znacznie większe, niż te które oferują mi polscy pracodawcy. I niestety, pora na koleją przygodę w środowisku niemieckich babć.

Tym razem wymagania są nieduże. Pierwsze wrażania jednak nienajlepsze. W piwnicy mam jeden duży pokój, łazienkę i małą kuchnię. Babcia ma swoje mieszkanie na parterze. Jest telewizor i Internet, którym cieszę się niemiłosiernie. Mimo tych tzw. „komfortowych” warunków, nie czuję się tutaj zbyt dobrze. Mam nadzieję, że się przyzwyczaję. Co do obowiązków. Nie ma ich zbyt wiele. Wszystko jak zwykle na godziny. Wyszczególnię.

7:30 – przygotowanie śniadania
8:00 - śniadanie
9:00 – pranie, prasowanie, sprzątanie
11:00 – przygotowanie obiadu
12:00 – obiad
13-17:00 - (aż 4 godziny) – przerwa
17-18 - oglądanie z babcią tv, granie w gry
18: 10 -  kolacja

I to na tyle. Jak widać bardzo mało zadań domowych. Są wśród tych wymienionych obowiązków jednak pewne drobne szczegóły. Miałam okazję już się z nimi zapoznać wcześniej, na innych Stellach. Mam tutaj na myśli: mycie wszystkich opakowań po produktach z.B (zum Beispiel) kubeczki po jogurtach, pojemniki po maśle, margarynie, wszystkie torebki foliowe- bo przecież wszystko to się kiedyś przyda. Z wydłubywaniem białka z jajka spotkałam się już w domu hitlerówek. Tutaj jest to też bardzo istotne a obierki po jabłku są przecież takie zdrowe i pełne witamin! Nie można ich wyrzucać do kosza. To jest kolejny dom, gdzie się nic nie marnuje! I niech mi ktoś powie, że stereotypy nie są prawdziwe! Są! Niemcy to bardzo oszczędny naród!

2 komentarze:

  1. Twoja podopieczna do latwych nie nalezy,ale fajnie ze masz az 4 godz. przerwy i niezbyt skomplikowane obowiazki,poza tym babka chyba wczesnie idzie spac,to tez cos warte.Nie ma idealnego m-sca.Podoba mi sie,ze walczysz o swoje.
    Pozdrawiam!
    grubcia

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda. Niestety nie ma idealnego miejsca. Zawsze pojawią się jakieś mankamenty. Taki to już urok tej pracy. Najważniejsze jednak to z ogromnym dystansem podchodzić do wszystkich babć i dziadków, inaczej można zwariować. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń