c.d
I kolejny dzień, który bez szokujących zdarzeń się nie
zaczął i też nie zakończył. Z samego rana zrobiłam za dużo kawy bo cały dzbanek
a powinnam tylko pół, nie dopiekłam w piekarniku bułek i za długo gotowałam
jajka, które one jedzą z rana na miekko. Do obiadu również były zastrzeżenia bo
fasolka szparagowa wg mojego przepisu nie posmakowała. A na koniec dnia
Hitlerówka poprosiła, żebym nie kroiła małych pomidorów w plasterki bo wycieka
sok, a szkoda, żeby się tak marnował. Pomidory mam kroić na pół. Oto ostatnia
rada dnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz